|
Strona o wojnach XX Wieku
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Niedziela 17:27, 30 Gru 2007 Temat postu: Bitwa pod Tannenbergiem |
|
|
w okolicach wsi Orłowo i Frankowo doszło do starcia między XV i XX Korpusem, w którym obie strony poniosły znaczne straty. Po wycofaniu się sił niemieckich, XX Korpus generała von Scholtza stanął na noc w oddalonej o 15 km od pola bitwy wsi Stębark (Tannenberg). Tam też 24 sierpnia przybyli generałowie Hindenburg i Ludendorff. Ponieważ Tannenberg leży obok Grunwaldu, już po bitwie postanowiono wykorzystać propagandowo ten fakt, przedstawiając zwycięstwo niemieckie jako rewanż za 1410. Faktem jest jednak, że to właśnie w Tannenbergu zapadły ważne postanowienia, decydujące dla rozpoczynającej się bitwy.
Do 24 sierpnia nowe dowództwo 8 Armii nie mogło zdecydować się jeszcze na ściągnięcie korpusów von Mackensena (XVII) i von Belowa (I Rezerwowy) z frontu północnego. Jednakże 24 sierpnia przy poległym oficerze rosyjskim odnaleziono rozkaz operacyjny gen. Samsonowa. Po ujawnieniu zamiarów rosyjskich zdecydowano się więc na szybkie przerzucenie tych dwóch korpusów na południe i skierowanie ich przeciwko prawemu skrzydłu armii gen. Samsonowa, tym bardziej, że armia gen. Rennekampfa w ciągu trzech dni przesunęła się zaledwie o 30 km, przekraczając Węgorapę, ale główne swoje wysiłki skoncentrowała na kierunku królewieckim.
Obawiając się jednak w dalszym ciągu działań 1 Armii, gen. Ludendorff nakazał dowódcy I Korpusu generałowi Hermanowi von François rozpoczęcie działań 25 sierpnia o 5.00 w kierunku na Uzdowo przeciwko lewemu skrzydłu armii gen. Samsonowa, mimo że korpus ten nie zakończył jeszcze wyładunku artylerii. Także 24 sierpnia przejęto kolejne rosyjskie depesze (nie były szyfrowane!), z których dowiedziano się, iż armia gen. Rennekampfa w dniu następnym nie zamierza rozpocząć forsownych marszów w celu połączenia się z armią gen. Samsonowa. Tyły niemieckie były więc niezagrożone. Druga depesza zawierała z kolei rozkaz gen. Samsonowa, który przekonany, że przerwanie walki przez XX Korpus 23 sierpnia stanowi początek generalnego odwrotu, nakazywał pościg za pokonanym, jego zdaniem, nieprzyjacielem.
Planowane na 26 sierpnia działania przeciwko 2 Armii wydawały się zatem być zupełnie niezagrożone. Nie zmieniono jednak rozkazów dla dowódcy I Korpusu, zajmującego niemieckie prawe skrzydło, który, jak wspomniano wcześniej, już 25 sierpnia miał rozpocząć działania przeciwko Rosjanom. W dniu następnym do walki miały wejść korpusy niemieckiego lewego skrzydła, tj. XVII i I Rezerwowy, mające uderzyć na kraniec prawego skrzydła armii gen. Samsonowa w rejonie Biskupca. W centrum niemieckim pozostawał XX Korpus, wzmocniony przez dywizję Landwehry i 3 Rezerwową Dywizję Piechoty.
Siły rosyjskie uszykowano następująco: korpusy generałów Martosa i Klujewa (XV i XIII), wzmocnione przez 2 Dywizję Piechoty z XXIII Korpusu gen. Kondratowicza znajdowały się w centrum i miały 26 sierpnia rozpocząć ofensywę na linii Olsztyn-Ostróda. Na lewym skrzydle znajdował się I Korpus generała Artamanowa, wspierany przez kolejną dywizję z XXIII Korpusu (3 Dywizję Piechoty Gwardii). Na prawym skrzydle, w odległości 80 km, znajdował się VI Korpus gen. Błagowieszczenskiego. Dowódca 2 Armii przebywał aż do 26 sierpnia w Ostrołęce, daleko od głównych sił.
Rankiem 25 sierpnia dowództwo 8 Armii zostało zaalarmowane meldunkiem lotnika, który stwierdził przesuwanie się armii gen. Rennekampfa w stronę ugrupowania niemieckiego. Załamanie nerwowe przeżył wówczas gen. Ludendorff, który podobno zaczął zastanawiać się, czy nie zrezygnować z ofensywy przeciwko armii gen. Samsonowa, a głównych sił nie skierować ponownie przeciwko 1 Armii. Zwyciężył jednak spokój Hindenburga, który postanowił zostawić przeciwko armii gen. Rennekampfa jedynie osłonę.
Drugi moment niepewności nastąpił wtedy, gdy okazało się, że dowódca I Korpusu, gen. Herman von François nie wykonał rozkazu i nie zaatakował Uzdowa. Gen. von François wciąż czekał na artylerię i przez cały dzień (25 sierpnia) udało mu się uniknąć kontaktu z dowództwem armii. Walkę rozpoczął dopiero 26 sierpnia. Także 25 sierpnia płk Tappen, szef operacji w niemieckim Naczelnym Dowództwie, zawiadomił telefonicznie gen. Ludendorffa o przekazaniu do jego dyspozycji trzech korpusów i dywizji kawalerii z frontu zachodniego. Zdumiony gen. Ludendorff odpowiedział, że posiłki nie są mu potrzebne, poza tym bitwa już się rozpoczyna i nowe siły nie zdążą wejść do walki. Ostatecznie na front wschodni wysłano jedynie dwa korpusy (XI i Rezerwowy Gwardii) i 8 Dywizję Kawalerii. Korpusy te brały udział w walkach pod Namur, a po upadku twierdz belgijskich uznano, iż zwycięstwo na froncie zachodnim jest przesądzone i część wojsk może być wysłana na wschód.
Nie bez wpływu na decyzję szefa niemieckiego Sztabu Generalnego pozostały także naciski przewodniczącego wschodniopruskiego Bundesratu, który błagał o pomoc dla prowincji. Sam gen. von Moltke pisał jeszcze przed wojną, iż Cały sukces na froncie zachodnim będzie daremny, jeżeli Rosjanie wejdą do Berlina. Decyzja o przekazaniu dwóch korpusów na front wschodni miała ogromne znaczenie. Zgodnie z przewidywaniami gen. Ludendorffa nie zdążyły wziąć udziału w bitwie tannenberskiej, zabrakło ich natomiast na zachodzie w momencie decydującym, tj. podczas I bitwy nad Marną.
Najważniejsze decyzje po obu stronach zostały zatem podjęte. Rozpoczynał się decydujący etap kampanii. Jak wspomniano wcześniej, gen. von François, dowódca I Korpusu, świadomie nie wykonał rozkazu gen. Ludendorffa nakazującego mu podjęcie działań w kierunku na Uzdowo już 25 sierpnia.
Von François był zresztą swoistym enfant terrible 8 Armii. Trzeba przyznać, że w warunkach pruskiej dyscypliny panującej w armii cesarskiej, już trzecie z rzędu ignorowanie rozkazów przełożonego było sprawą co najmniej dziwną. Przypomnijmy: po raz pierwszy zlekceważył rozkazy doprowadzając do zwycięskiej potyczki pod Stołupianami, po raz drugi w bitwie gąbińskiej, kiedy to wysunął się ze swym korpusem przed umocnioną linię Węgorapy, zmuszając niejako gen. Prittwitza do przyjęcia bitwy. W obu przypadkach nieposłuszeństwo gen. von François nie dość, że nie okazało się zgubne dla przebiegu operacji, ale mogło mieć decydujący i pomyślny skutek dla Niemców (chodzi tu o bitwę pod Gąbinem), gdyby nie kunktatorska i wręcz tchórzliwa postawa dowódcy 8 Armii. Także w momencie rozpoczęcia decydujących działań przeciwko armii gen. Samsonowa von François zdecydował się na nieposłuszeństwo, mając zresztą po temu odpowiednie motywy - koncentracja jego korpusu nie została zakończona, a przede wszystkim z eszelonów nie wyładowała się jeszcze artyleria. Zwlekając przez cały dzień (25 sierpnia), następnego dnia, naciskany przez gen. Ludendorffa, o 7.00 przystąpił do natarcia na Uzdowo. Jego korpus napotkał jednak na zdecydowany opór Rosjan, dysponujących przewagą artyleryjską, artyleria niemiecka nadal bowiem nie była w pełni gotowa do działań. Wśród zaciętych walk wojska niemieckie bardzo powoli posuwały się naprzód.
Jednak 26 sierpnia decydujące wypadki miały miejsce na północnym skrzydle, gdzie o świcie rosyjski VI Korpus gen. Błagowieszczenskiego został zaatakowany przez XVII Korpus gen. Augusta von Mackensena. Korpus rosyjski nie walczył w pełnym składzie, 16 Dywizja Piechoty bowiem została kilka godzin wcześniej wysłana w kierunku Olsztyna. W tej sytuacji uderzenie niemieckie spadło na 4 Dywizję Piechoty. Wezwano na pomoc 16 Dywizję Piechoty, ta jednak była oddalona już o 12 km, a wracając na pole bitwy, natrafiła na wspomagający działania korpusu gen. von Mackensena I Korpus Rezerwowy gen. Otto von Belowa. Do wieczora 4 Dywizja Piechoty została rozbita przez XVII Korpus, tracąc 73 oficerów, 5283 żołnierzy, 16 dział i 18 karabinów maszynowych.
W nocy z 26 na 27 sierpnia VI Korpus znajdował się w odwrocie [...] i zanim nadszedł ranek [...] stanowił już tylko zdezorganizowaną miazgę cofającą się bez przerwy. Tym samym prawe skrzydło armii gen. Samsonowa zostało zniszczone. Najgorsze było jednak to, że o klęsce i wycofywaniu się korpusu, jego dowódca nie zawiadomił sąsiednich wojsk, tj. XIII i II Korpusu.
W centrum ugrupowania przeciwnika, zgodnie z wcześniejszymi rozkazami, przystąpiły do ofensywy rosyjskie korpusy generałów Martosa i Klujewa (XV i XIII), posuwając się w kierunku Olsztyna i Olsztynka. 27 sierpnia, drugiego dnia bitwy, zdecydowane działania rozpoczął korpus gen. von François, który doczekał się wreszcie ciężkiej artylerii. O 4.00 nastąpiło potężne przygotowanie artyleryjskie, a około 11.00 Niemcy zdobyli Uzdowo. I Korpus rosyjski wycofał się w kierunku na Działdowo. Za podjęcie takiej decyzji gen. Samsonow zdjął ze stanowiska dowódcę korpusu gen. Artamanowa, mianując w jego miejsce gen. Duszkiewicza.
W centrum frontu doszło do dużego zamieszania, kiedy wspomagająca XV Korpus dywizja z XXIII Korpusu (2 Dywizja Piechoty) została odrzucona przez Niemców, odsłaniając skrzydło korpusu gen. Martosa. XIII Korpus kontynuował natarcie na Olsztyn, zajął go nawet, lecz na wieść o niepowodzeniach XV Korpusu opuścił miasto, dowódca korpusu bowiem, nic nie wiedząc o klęsce VI Korpusu, sądził, że maszeruje on w jego kierunku. Także i na tym kierunku powstała luka.
Na północnym skrzydle zajmowanym przez VI Korpus rosyjski, pobity poprzedniego dnia, dwa korpusy niemieckie (XVII i I Rezerwowy) ścigały zdezorganizowanego przeciwnika w kierunku na Szczytno, zupełnie odsłaniając flankę 2 Armii. Komentując działania tego korpusu 27 sierpnia, postawę jego dowódcy - gen. Błagowieszczenskiego, tak scharakteryzował B. Zawadzki: Brak woli, inicjatywy, oceny położenia i poczucia odpowiedzialności za otrzymane zadanie, cechujące bez wyjątku wszystkich wyższych dowódców rosyjskich biorących udział w tej operacji, stanowił jedną z głównych przyczyn tak rzadkiej w dziejach wojen zupełnej klęski 2 Armii.
Pod koniec dnia jasne stało się, że Rosjanie mają przed sobą silnego przeciwnika przygotowanego do zdecydowanych, ofensywnych działań, a nie jak sądził dowódca 2 Armii - pobite przez armię gen. Rennekampfa resztki oddziałów usiłujące przedrzeć się za Wisłę. Samsonow nie wiedział także o ucieczce VI Korpusu i o tym, że I Korpus odchodzi coraz dalej na południe. Jego armia została pozbawiona skrzydeł i zagrażało jej okrążenie, jednak na następny dzień nakazał kontynuowanie natarcia XIII i XV Korpusowi. Natomiast dowództwo niemieckiej 8 Armii nakazało na ten dzień okrążenie XV i XIII Korpusu przez siły XX, XVII i I Rezerwowego Korpusu.28 sierpnia rozstrzygnęły się losy bitwy. W centrum frontu, po początkowo korzystnych dla Rosjan starciach w okolicach Frankowa (XXIII Korpus rosyjski pobił tam niemiecką 41 Dywizją Piechoty z XX Korpusu, biorąc ponad 1000 jeńców i kilka dział), późnym popołudniem rozpoczął się odwrót XXIII Korpusu w kierunku na Nidzicę i Muszaki. Na tyły kolejnego rosyjskiego korpusu (XV) od strony Waplewa zaczęły wychodzić jednostki XX Korpusu niemieckiego. Po południu gen. Martos zarządził odwrót. XIII Korpus opuścił Olsztyn i maszerował na Olsztynek na pomoc XV Korpusowi, jednak jego działania były tak rachityczne, że mimo zdecydowanej przewagi nad zagradzającymi mu drogę wojskami niemieckimi (dywizja gen. Rudigera von Goltza), do późnej nocy nie zdołał wywalczyć swobodnego przejścia. O północy nadszedł rozkaz dowódcy 2 Armii nakazujący odwrót.
Jak wspomniano wcześniej, skrzydła armii już nie istniały. I Korpus wycofywał się w kierunku Mławy, a żołnierze rosyjscy byli tak wyczerpani i zdemoralizowani, że nie zareagowali na marsz niemieckich kolumn na wschód, w celu przecięcia dróg odwrotu pozostałym siłom 2 Armii. Na prawym skrzydle, dowódca VI Korpusu nie wykonał rozkazu gen. Samsonowa, nakazującemu obronę w rejonie Szczytna: Całe te zachowanie się dowódcy VI Korpusu, kwalifikujące się właściwie pod sąd wojenny, jest na równi z działalnością dowódcy I Korpusu jaskrawym dokumentem wartości moralnej generalicji rosyjskiej.
Sytuacja 2 Armii była tragiczna. Wobec otwartych dróg na tyły głównych sił rosyjskich jedynym wyjściem było nakazanie pospiesznego odwrotu. Jednak gen. Samsonow, który 28 sierpnia opuścił swoje stanowisko dowodzenia w Nidzicy i udał się do dowódcy XV Korpusu, stracił możność porozumiewania się z pozostałymi jednostkami. Decyzję o odwrocie wydał dopiero wieczorem. Było już jednak za późno. Dwa korpusy rosyjskie, które wysunęły się najbardziej do przodu, a więc XIII i XV zostały otoczone. 29 sierpnia do niewoli dostał się gen. Martos, dowódca XV Korpusu, a resztki jego wojsk zostały wybite lub poddały się na północ od Nidzicy. Z XV Korpusu ocalał tylko jeden oficer, któremu udało się powrócić do Rosji. Podobny los spotkał XIII Korpus, którego dowódca, gen. Klujew, dostał się w ręce Niemców, żołnierze zaś do 30 sierpnia zostali zabici lub wzięci do niewoli w rejonie na wschód od Nidzicy.
Zawiodły próby odsieczy organizowane przez I Korpus, który z niewielkimi stratami w ciągu poprzednich dni wycofał się na Mławę, a 30 sierpnia uderzył w kierunku Nidzicy, zdobywając ją przejściowo. Jednak gen. von François szybko zorganizował przeciwnatarcie, które 31 sierpnia odrzuciło Rosjan, ponownie zajęło Nidzicę i zadało im znaczne straty.
29 sierpnia gen. Rennekampf wreszcie skierował własne siły na pomoc 2 Armii - II i IV Korpus w kierunku na Kętrzyn i Reszel, jednak już 30 sierpnia wycofały się one na pozycje wyjściowe.[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|